Nowa sztuka wojny - "Donbas" Siergieja Łoźnicy
Tytuł najnowszego filmu Siergieja Łoźnicy jest krótki i zarazem wymowny - wpada w ucho, z miejsca kojarzy się z nagłówkami gazet i czołówkami magazynów informacyjnych. Donbas - o tym słyszał każdy.
Zgodnie z przypuszczeniami widza, opowieść ukraińskiego reżysera koncentruje się na wojnie we wschodniej Ukrainie, w obwodzie ługańskim i donieckim. Wojnie dalekiej od potocznych wyobrażeń na ten temat - w czasach konfliktów hybrydowych, post-prawdy i wszechobecnych mediów. W świecie widzianym online przez niezliczoną ilość kamer i smartfonów, a który jednak nie wstydzi się radykalnych postaw, aktów przemocy i porzucenia - wydawałoby się - fundamentalnych wartości. W tej rozgrywce o narodową tożsamość i polityczne wpływy, wypracowano nowe zasady gry. Kiedyś wystarczała propaganda, dzisiaj kluczem wydaje się raczej dezinformacja i sprytny medialny blef.
Chwilę przed linczem... |
Od zainscenizowanego ostrzału samozwańczej republiki rozpoczyna się sam film. Spektakl ten śledzimy niejako zza kulis - z perspektywy wtajemniczonego obserwatora, już od chwili charakteryzacji (właśnie tak!) przyszłych świadków eksplozji. W ten sposób autor na wstępie podsyca naszą czujność i sceptycyzm. Nic tu nie jest takie, jakie z pozoru mogłoby się wydawać.
W kolejnych swobodnie ze sobą powiązanych epizodach oglądamy m.in. "dobrowolną" współpracę mieszkańców Donbasu z separatystami, próbę linczu na ukraińskim żołnierzu (a może tylko przebierańcu?), spotkanie niemieckiego reportera z, niby to, oddziałem separatystów - rzekomo - składającym się z lokalnych bojowników, czy wreszcie huczne zaślubiny, które wzięto w tak obszerny nawias farsy i groteski, że jego "karnawałowy" wydźwięk jest wręcz przykry dla widza.
W tym tonie, i w charakterystycznym dla siebie stylu, Łoźnica kreśli sylwetki ludzi, zarys miejsc, instytucji i wydarzeń w miejscu konfliktu, uwypuklając ich niejednoznaczny, złożony charakter. Nie ma tu miejsca na identyfikację z bohaterami, ani z opowiadaną historią, zamiarem Łoźnicy jest odkrywanie mechanizmów, demaskowanie ukrytych struktur władzy uczestniczących w konflikcie. Donbas odpowiada na naszą potrzebę rozumienia świata - jakże dzisiaj skomplikowanego - ale jednocześnie, całą groteską przedstawionych sytuacji, przaśnym i czarnym humorem, tworzy przytłaczającą atmosferę goryczy i egzystencjalnej grozy.
Finał następuje w imponującym mastershocie. Jest to jednocześnie klamra, nawiązująca do otwierającej sceny, która wymownie puentuje całą opowieść i pozostawia widza w osłupieniu. Dokumentująca ostatnie zdarzenie kamera, lekko wznosi się, by ująć szerszy skrawek miejskiego pejzażu, osiągając - w tym dłużącym się ujęciu - status "boskiego spojrzenia". To oko wie co się zaraz wydarzy... Łoźnica jawi się tutaj jako nie tylko wybitny reżyser, ale także jako twórca szczególny - umiejący dostrzec prawdę w każdej podszewce rzeczywistości. Te "doskonałe preferencje" budzą moją wątpliwość, i każą zapytać na przykład: czy w wojnie na wschodzie Ukrainy tylko separatyści (i Rosjanie) - choć to zapewne oni mają lepsze do tego środki - podejmują się tej brudnej, nowej gry?
Ważny film na nowe czasy.
_
Donbas
Reż. Siergiej Łoźnica
Polska premiera: 19 października 2018
Dramat
Produkcja: Francja, Holandia, Niemcy, Ukraina, Rumunia
Nagroda: Najlepszy Reżyser - "Un Certain Regard", Cannes 2018
Recenzje innych filmów obecnych na 16.FFOL znajdziecie poniżej:
https://agitacjakulturalna.blogspot.com/2018/10/1-16ffol-na-nowe-czasu.html
https://agitacjakulturalna.blogspot.com/2018/10/2-16ffol-kultura-jako-zrodo-cierpien.html
Z opisu wynika, że to ważny film niszowego reżysera. Chcę obejrzeć.
OdpowiedzUsuńMoże nie od razu, ale jeżeli będę "w odpowiednim nastroju" i najdzie mnie na ten film, to koniecznie muszę go obejrzeć. Przyznam, że wcześniej o nim nie słyszałam, więc wielkie dzięki za recenzję - zdecydowanie czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuńCiekawy i zaangażowany tekst - gratuluję. Filmu jeszcze nie widziałem ale zwiastun jest porażający. Jeśli w tej komedii jest tylko 10% prawdy, to życie ludzi jest tam dramatyczne.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że w „Donbasie” uświadczymy świeżego spojrzenia na sprawę. Obejrzę, dzięki za recenzję ;)
OdpowiedzUsuń